Co dalej z zawodem przewodnika górskiego?

Z przykrością zauważam - zamiast planów dalszej deregulacji - tendencje MSiT do przywrócenia stanu prawnego sprzed deregulacji zawodu przewodnika w 2013 r., zaprezentowane w 2022 r. w postaci planów ponownego reglamentowania przez urzędy państwowe zawodów przewodnika tzw. miejskiego, terenowego i pilota wycieczek oraz rozbudowania przepisów regulujących zawód przewodnika górskiego - czyt: Serwis Informacyjny Branży Turystycznej Oto cytat z powyższej strony: "...piloci wycieczek i przewodnicy mogą spodziewać się nowych regulacji".
 
Zauważam jednocześnie asekuranctwo i brak odwagi do bardziej odważnych działań legislacyjnych, oraz uleganie wpływom branżowych lobbystów bez oglądania się na zdrowy rozsądek i powszechne w innych krajach praktyki. W Polsce zawody turystyczne nie były regulowane przez dekadę od 1988 r. (tzw. reforma Wilczka) do 1997 r. kiedy głosami koalicji SLD-PSL przywrócono podobne do PRL-oskiego prawo, nieprzystające do warunków wolnego rynku. W 2013 r. dokonano jedynie częściowej deregulacji.

Przepisy dotyczące państwowej regulacji przewodników górskich pozostawiono nie dlatego, że "jest to zawód z obszaru bezpieczeństwa i zdrowia publicznego", tylko dlatego, że lobby stojące za utrzymaniem systemu było zbyt silne. W Polsce nieregulowane są liczne zawody rzemieślnicze i paramedyczne o nie mniejszym wpływie na zdrowie i bezpieczeństwo niż tzw. "przewodnik górski" i to się sprawdza.

Polska jest krajem w większości nizinnym, a obszary gór i pogórzy objęte są gęstą siecią łatwo dostępnych szlaków. Utrzymywanie obecnych skomplikowanych regulacji na poziomie ustawy na obszarze niewysokich gór, pogórzy i przedgórzy jest niepoważnym absurdem.

To co wyczynia się obecnie z kursami na przewodników górskich, żeby taki kandydat np. na przewodnika sudeckiego musiał zaliczyć prawie 3 lata "studiów doktoranckich" na przewodnickiej "Sorbonie" PTTK w Jeleniej Górze, to kompletny absurd. Ktoś, kto mieszka dajmy na to w pow. karkonoskim i zamierza zajmować się zawodowo przewodnictwem po swoim regionie, po co ma tak szczegółowo szkolić się z drobiazgowej znajomości obszaru całych Sudetów, łącznie z prawie płaskim Przedgórzem Sudeckim, w tym Równiną Świdnicką czy Przedgórzem Paczkowskim (sic!) - poniżej fragment rozporządzenia ministerialnego,ściśle określającego obszar uprawnień przewodnika sudeckiego.



"Podstawową rolą przewodnika górskiego jest zadbanie o bezpieczeństwo turystów, niezależnie od pasma górskiego w którym się znajduje. Dlatego też nie uważamy za konieczne utrzymywania dotychczasowego podziału terenowego dla przewodników górskich. (...) Obecny podział przewodnictwa sudeckiego i beskidzkiego na trzy klasy jest pozbawiony sensu i tworzący absurdalne sytuacje" (źródło cytatu: Stanowisko Studenckiego Koła Przewodników Sudeckich). Zgoda, ale należy stwierdzić więcej - absurdalny jest cały system państwowej, ustawowej kurateli z tymi "harcerskimi" zabawami i przewodnickim folklorem, który jest wzorowany na skostniałych PRL-owskich regulacjach. Prędzej czy później któraś z rządzących ekip dojdzie do wniosku, że brak całkowitej deregulacji tych zawodów turystycznych był błędem.

Przepisy państwowe są tyleż restrykcyjne co kuriozalne, bowiem osobie prowadzącej w ramach działalności komercyjnej bez uprawnień wycieczkę na jakąś niewielką górkę poza drogami publicznymi i zwartą zabudową miejscowości na terenie uprawnień przewodników górskich, np. w pagórkowatej okolicy Świdnicy, Niemczy czy Prudnika grozi kara ograniczenia wolności lub grzywna (Kodeks Wykroczeń: "Art. 601, § 4. Kto: 1) wykonuje odpłatnie zadania przewodnika górskiego bez uprawnień wymaganych dla określonego obszaru górskiego (...) podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.").

Niewiele jest krajów, gdzie zawód przewodnika górskiego jest w jakimś stopniu regulowany przez państwo, a terenów górskich jest tam dużo więcej. W wielu przypadkach stan jest taki, że można otrzymać państwowy certyfikat, ale nie jest to obligatoryjny wymóg, nie ma jak w Polsce szykan karnych za świadczenie usług bez państwowego upoważnienia na określony w przepisach obszar.

Minęło 10 lat od częściowej deregulacji i wiemy, że nie nastąpiła żadna katastrofa i spadek jakości usług jak chodzi o przewodników miejskich i terenowych oraz pilotów wycieczek. Rynek szkoleń i certyfikatów działa w nowych warunkach doskonale. Podobnie by mogło to działać w przewodnictwie górskim, a PTTK, PTT czy Polskie Stowarzyszenie Przewodników Górskich miały własny system szkoleń dostosowany do faktycznych potrzeb i własne certyfikaty. Czas dokonać całkowitej deregulacji.

Lech Rugała

_____________________________________________________________________________________

Poniżej zamieszczam oficjalne stanowisko ZG PTT, do którego należy się z mojej strony wyjaśnienie niedomówień. Otóż określam nie pracę przewodników jako "harcerską zabawę" i "folklor", a państwowe regulacje z kuriozalnymi granicami obszarów uprawnień obejmującymi tereny leżące daleko poza górami czy podział na trzy klasy uprawnień, który jest pozbawiony sensu i  stwarza absurdalne sytuacje.

 

Odpowiedź na tekst Lecha Rugały z ODD/Poznań "Co dalej z zawodem przewodnika górskiego?”

Na wstępie podkreślam, że tekst Pana Lecha Rugała nie jest oficjalnym stanowiskiem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w sprawie zmian w polskim przewodnictwie górskim i wysokogórskim. To osobista opinia, która w sposób bardzo krzywdzący uderza przede wszystkim w przewodników określając ich pracę jako “harcerską zabawę”, ale także w nasze Towarzystwo sugerując, że tak istotne sprawy dzieją się poza naszą wiedzą i wpływem.

Członkowie Komisji Przewodnictwa Turystycznego przy Zarządzie Głównym PTT od 2018 r. biorą aktywny udział w konsultacjach i pracach z Ministerstwem Turystyki i Sportu oraz z Instytutem Badań Edukacyjnych nad wpisaniem polskich przewodników górskich do Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji. W wyniku tych rozmów pojawiła się potrzeba zmian ustawowych, ale także wybuchła wieloletnia “batalia” o przyszłość polskiego przewodnictwa górskiego i wysokogórskiego. W grudniowym wydaniu “Co słychać?” ukazał się krytyczny artykuł podsumowujący dotychczasowe ustalenia. Prace jednak dalej trwają.

Niewątpliwie pozytywnym aspektem naszych rozmów  jest owocna współpraca m.in. z PTTK. Działamy wspólnie! I mimo różnic w tym upatruję szansy na dalszą kooperację naszych organizacji. Dodatkowo obchodzimy rocznicę 150-lecia istnienia i na tym polu również mamy wspólne projekty. Pod rozwagę Czytelników stawiam pytanie: czy nie warto by się zastanowić przed upublicznieniem tekstu o tak pejoratywnej, niekompletnej i niezgodnej z oficjalnym stanowiskiem PTT zawartości? Czy te kilka lat pracy podsumowane “lekką ręką” nie zaszkodzi naszym relacjom?

Jako przewodnicząca Komisji Przewodnictwa Turystycznego biję się jednak w pierś i zastanawiam nad przyczynami tej niecodziennej sytuacji. Nasza działalność ewidentnie nie jest transparentna. Nie docieramy tam, gdzie powinniśmy, jesteśmy nieosiągalni, nie znamy się, nie komunikujemy się ze sobą. Próbą wyjścia z tego impasu jest plan naszej komisji, który na najbliższą kadencję zakłada przede wszystkim integrację środowiska przewodnickiego zrzeszonego w PTT oraz systematyczną publikację na łamach “Co słychać?”. Poprzez integrację nie mamy jedynie na myśli miłego spotkania w górach przy ognisku, ale wyjazdy o realnej wartości merytorycznej i szkoleniowej. Będzie to również doskonała okazja do wymiany poglądów i dzielenia się własnymi doświadczeniami w przewodnickim środowisku zawodowym.

Zmiany w polskim przewodnictwie są nieuniknione. Czy będą rewolucyjne czy ewolucyjne? To nie jest jeszcze przesądzone, ale na pewno w zintegrowanym towarzystwie łatwiej nam będzie stawić tym zmianom czoła i się rozwijać.

Korzystając z możliwości zachęcam wszystkich związanych z przewodnictwem do współpracy z naszą Komisją! Wesprzyj nas swoim pomysłem, opinią, a może ciekawym artykułem? Jesteśmy w kontakcie!

Z tatrzańskim pozdrowieniem

Martyna Ptaszek - Pabian

Przewodnicząca Komisji Przewodnictwa Turystycznego 

ZG PTT , Oddział PTT w Bielsku - Białej

Odnośnik do artykułu, "Co slychać?", nr 12/2022 >

Rozmowy o zmianach w przewodnictwie górskim i wysokogórskim